Energia skoncentrowana na systemie trawiennym
Kiedy energia ciała skupia się głównie na systemie trawiennym, nieuchronnie prowadzi to do braku energii w pozostałych dwóch systemach życiowych organizmu ( system relacji i system eliminacji ). Ta koncentracja energii w systemie odżywiania ma miejsce szczególnie wtedy gdy:
- jemy za dużo
- spożywamy źle skomponowane posiłki
- jemy pokarmy, które nie są odpowiednie dla naszej fizjologii
- ignorujemy nasze biorytmy
- spożywamy substancje toksyczne
- jemy bez prawdziwego uczucia głodu
W normalnych warunkach organizm jest w stanie skutecznie zarządzać tą nieułożoną sytuacją i nie musi odciągać energii od innych systemów, aby dawać sobie radę z problemami w systemie trawiennym. W rzeczywistości, w większości przypadków, nawet nie zauważamy tej znakomitej zaradczości i redystrybucji energii. Problem pojawia się jednak, gdy taka sytuacja zaczyna często się powtarzać lub znajdujemy się w fazie nagminnego stresu.
Kiedy energia całkowicie i przez dłuższy czas koncentruje się na systemie trawiennym, pozostałe dwa systemy mogą przestać prawidłowo funkcjonować. Przejawia się wtedy szereg objawów wynikających z braku dostarczającej ilości energii w innych obszarach. Oto niektóre z nich:
- trudności w jasnym myśleniu
- uczucie otępienia umysłowego
- spadek wydajności fizycznej
- ekstremalne zmęczenie
Zarówno system relacji, jak i system eliminacji są silnie dotknięte. Poniżej niektóre skutki takiego niedoboru energetycznego:
w systemie relacji:
- senność
- brak zainteresowania kontaktami społecznymi
- spadek zdolności koncentracji
- ogólna apatia
w systemie eliminacji:
- zastój w procesach eliminacji
- opóźnienie w procesie regeneracji
W zdrowym ciele, zdrowy duch!
Podsumowując, skoncentrowanie energii na systemie odżywiania/trawiennym może mieć znaczący wpływ na nasze ogólne samopoczucie oraz funkcjonowanie innych systemów życiowych. Ważne jest, aby być świadomym tych efektów i podejmować działania mające na celu zachowanie równowagi.
Nadmierne skupienie energii na systemie odżywiania może mieć również reperkusje emocjonalne i mentalne. Kiedy znajdujemy się w stanie przejadania się lub niezdrowego odżywiania, często doświadczamy zmian w naszym nastroju, takich jak drażliwość, lęk, a nawet depresja. To powiązanie między odżywianiem a zdrowiem psychicznym podkreśla jeszcze bardziej znaczenie utrzymania odpowiedniej równowagi we wszystkich systemach organizmu. Zwracając uwagę na nasze nawyki żywieniowe i przyjmując świadome podejście do odżywiania, możemy przyczynić się nie tylko do naszego zdrowia fizycznego, ale także do naszego zdrowia emocjonalnego i mentalnego.
Energia skupiona na systemie relacji
Aby lepiej zrozumieć ten koncept, wyobraź sobie sytuację z życia zawodowego. Siedzisz w pracowniczej stołówce, ciesząc się spokojnym obiadem, który sobie pieczołowicie przygotowałeś w domu dnia poprzedniego. Sterczałeś nad kuchnią po ośmiu godzinach naparzania w klawiaturę i słuchania majaczeń Twojego wiecznie niezadowolonego szefa; napisałeś z tysiąc maili i wykonałeś czterysta osiemdziesiąt telefonów… Ale pod koniec dnia miałeś na tyle werwy, aby trzymać się założonego planu – to jest, przygotowywać sobie posiłki do pracy. Żeby było zdrowiej… I taniej trochę 🙂 No ale spaghetti Ci wyszło zjawiskowo! Więc właśnie wyciągasz plastikowy pojemnik na stół i chcesz oddać się błogiej konsumpcji …. I nagle podchodzi kolega i zamiast sałatką żony , częstuje Cię info coś a la ”słuchaj, stary jest jest wściekły, bo mu nie wysłałeś wczoraj tego raportu o dupie marynie i z tego powodu za kwadrans nastąpi prawdopodobnie koniec życia na Ziemi i powróci era dinozaurów i w związku z tym, chce Cię natychmiast widzieć u siebie w bunkrze, żeby zaserwować Ci ostatnie kazanie na temat jakim to jesteś fantastycznym człowiekiem i jak będzie za Tobą tęsknił”.
Mniej więcej taki jest sens wypowiedzi, który sobie skrzętnie symultanicznie, wraz z ruchem warg kolei, wyłożyłeś na talerz zamiast tych cholernych klusek z sosem pomidorowym i oregano. Na dodatek eko.
Ta wiadomość, nie wiadomo dlaczego, zakłóca Twoją chwilę spokoju i natychmiast wpływa na twój układ trawienny. Energia zostaje przekierowana do systemu relacji, co sprawia, że natychmiast tracisz apetyt. Przypadek? Nie sądzę.
Ba, możesz nawet poczuć potrzebę pozbycia się zjedzonego z rana posiłku, doświadczając nudności, zawrotów głowy i bólu żołądka. Słowem, ryzyk fizyk. Nie wiesz, czy wolisz poczekać przy stole i czekać na cud aż się ”cofnie” czy ryzykować zwrot, bynajmniej nie VAT-u ale owsianki sprzed ósmej trzydzieści rano.
Niestety, takie sytuacje stają się coraz bardziej powszechne w naszym codziennym życiu – głównie z powodu stresu i presji, z którymi nieustannie się zmagamy. Energia często koncentruje się na systemie relacji, co może prowadzić do problemów trawiennych, takich jak niestrawność, wzdęcia i brak apetytu.
Oto kilka przykładów przeciążeń systemu relacji, które prawdopodobnie niestety są Ci znane:
- nadmierne obciążenie intelektualne lub fizyczne
- kryzysy emocjonalne lub stresujące sytuacje
- przytłaczające obowiązki zawodowe
- trudności w radzeniu sobie z emocjami takimi jak strach, smutek czy złość
- nadmierna ilość interakcji społecznych
- brak akceptacji okoliczności życiowych
- toksyczne lub nadużywające Cię relacje osobiste
- brak troski o siebie i swoje potrzeby
- priorytetowe traktowanie zadowalania innych kosztem własnego zdrowia
Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, staje się jasne, że system odżywiania będzie upośledzony, bo cała energia będzie skupiła się na ”gaszeniu pożaru” w systemie relacji. To z kolei będzie objawiało się utratą apetytu lub wolniejszym trawieniem. To tak, jakby system relacji przejmował główną scenę, a układ trawienny schodził na drugi plan.
Dwie Zasady Złote
Warto przestrzegać dwóch złotych zasad, które pomogą Ci na co dzień w sytuacjach, gdy masz emocjonalnie pod górę:
- Unikaj jedzenia, gdy jesteś wyczerpany: kiedy czujesz się całkowicie zmęczony, Twój układ trawienny nie jest gotowy do przetwarzania pokarmów. W takich momentach cała energia skierowana jest na system relacji, co utrudnia trawienie. Połóż się; usiądź; odsapnij; zrób przerwę; idź do domu… Ale nie futruj się na siłę, żeby się ”nie zmarnowało”.
- Powstrzymaj się od jedzenia, gdy jesteś zły, przestraszony lub przygnębiony: w takich okolicznościach rzadko odczuwasz prawdziwy apetyt. Jeśli jednak musisz coś zjeść, rób to umiarkowanie i wybieraj lekkie i pożywne jedzenie. Szanuj swoje biorytmy i stawiaj na świeże, naturalne pokarmy, aby nie obciążać układu trawiennego, który już jest osłabiony z powodu nierównomiernej dystrybucji energii w ciele.
Jedzenie w stresie
Niektórzy ludzie sięgają po jedzenie jako sposób na radzenie sobie z emocjami i problemami, które ich dręczą. Używają jedzenia jako strategii, by złagodzić dyskomfort i ból emocjonalny. Często jedzą, aby oderwać się od negatywnych uczuć, które utrudniają im życie. Starają się zaspokoić głód emocjonalny, który nie jest prawdziwym głodem fizycznym.
Kiedy jesteśmy w stanie emocjonalnego napięcia, jak stres, zmęczenie, żałoba, złość, smutek, czy przy nadmiarze ćwiczeń fizycznych lub pracy umysłowej, nasz system trawienny nie jest w stanie skutecznie przetwarzać jedzenia. W takich chwilach energia organizmu jest skierowana głównie na radzenie sobie z emocjami, a nie na trawienie pokarmów. Jedzenie w tych warunkach często nie przynosi ulgi, a wręcz przeciwnie – może pogłębiać problemy.
Jedzenie toksycznych lub nieodpowiednich dla naszej fizjologii produktów może chwilowo złagodzić emocjonalny dyskomfort, ale jest to złudne uczucie.
Trudne do strawienia jedzenie może prowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak fermentacja i gnicie w przewodzie pokarmowym. W takich momentach nasz układ trawienny nie ma wystarczającej energii, by prawidłowo przetwarzać pokarm, co może prowadzić do gromadzenia się toksyn w organizmie, które ciało stara się szybko usunąć.
Dlatego ważne jest, aby zachować ostrożność przy jedzeniu, gdy przeżywamy silne emocje. Zamiast szukać pocieszenia w jedzeniu, warto poszukać zdrowszych metod radzenia sobie z emocjami. Staraj się rozpoznawać i reagować na swoje potrzeby emocjonalne w sposób, który nie obciąży dodatkowo układu trawiennego i nie pogorszy Twojego stanu zdrowia.
Pamiętaj – jedzenie to paliwo a nie panacea na Twoje problemy
Kiedy jesteś w stanie dużego stresu lub niepokoju, sposób, w jaki organizm radzi sobie z jedzeniem, może być poważnie zaburzony. W takich momentach energia organizmu kieruje się głównie na układ emocjonalny, który zajmuje się radzeniem sobie z emocjami i stresem, pozostawiając układ trawienny w drugim planie. Oznacza to, że niezależnie od tego, co jesz, twój organizm nie będzie w stanie odpowiednio przetworzyć pokarmu.
Jeśli jesteś przytłoczony lub zestresowany, prawdopodobnie szukasz pocieszenia w jedzeniu. Jednak jedzenie w takich warunkach nie rozwiąże problemu. Organizm, skoncentrowany na radzeniu sobie ze stresem, nie ma wystarczającej energii do skutecznego trawienia pokarmów. Może to prowadzić do problemów trawiennych, takich jak brak apetytu, niestrawność czy bóle żołądka.
W chwilach intensywnego stresu, układ emocjonalny pochłania całą energię, która normalnie jest rozdzielona pomiędzy układ trawienny i eliminacyjny. Oznacza to, że trawienie zostanie zaburzone, a organizm będzie miał trudności z eliminowaniem odpadów. Na przykład, po otrzymaniu złych wiadomości lub po poważnej kłótni, naturalne jest, że tracisz apetyt, ponieważ organizm nie jest w stanie skutecznie trawić jedzenia w takim stanie.
Zmuszanie się do jedzenia, gdy trawienie jest już upośledzone, tylko pogorszy sytuację. Jedzenie bez głodu lub myślenie, że jedzenie rozwiąże twoje nerwy, może być szkodliwe dla zdrowia. Zamiast szukać szybkiej ulgi w jedzeniu, lepiej poszukać alternatywnych sposobów radzenia sobie ze stresem i złością.
Poświęć czas na przetworzenie swoich emocji i szukaj zdrowych sposobów radzenia sobie z tym, co przeżywasz. Choć na początku może się wydawać, że wszystko jest przeciwko tobie, każde wyzwanie może nauczyć nas czegoś wartościowego. Czasami potrzebujemy czasu, aby to zrozumieć i znaleźć wsparcie potrzebne do przezwyciężenia trudności. Pamiętaj, że twoje samopoczucie jest najważniejsze, a dbanie o siebie jest kluczowe, aby przezwyciężyć każdą trudność.
Pamięć absolutna
Ciało naprawdę ”zapamiętuje” zaserwowane mu urazy; trudne sytuacje i ich skutki i potrafi to ujawnić w najmniej spodziewanych chwilach. Z tak zwanym opóźnionym zapłonem.
Każdy z nas doświadczył momentów, kiedy stres lub emocjonalne napięcie sprawiały, że wszystko wokół się zatrzymywało. Mogleś mieć wtedy trudności z jedzeniem, piciem, oddychaniem, myśleniem, a nawet snem. Czasami pojawiała się nagła potrzeba jedzenia wszystkiego, co miałeś w lodówce, albo skrajne zmęczenie, które sprawiało, że musiałeś leżeć bez ruchu. Takie sytuacje są w dzisiejszych czasach ”normalne”, ale to, jak na nie reagujemy, jest mocno różny.
Często sądzimy, że czas rozwiąże nasze problemy i wszystko wróci do normy. W niektórych sytuacjach, szczególnie tych psychologicznych, to może być prawda. Umysł wycisza się a czerwono jaskrawe problemy i rany na psychice zaczynają matowieć w miarę tego jak upływają dni i tygodnie. Jednak ciało fizyczne pamięta stresujące momenty i może reagować później. Kiedy nie miało energii, by prawidłowo pozbywać się toksyn, teraz, gdy sytuacja się uspokoiła, mogą pojawić się objawy. Po złym okresie ciało zaczyna się relaksować, a energia wewnętrzna wraca do normy. Wtedy zaczynają się ujawniać objawy, a system emocjonalny zaczyna działać na pełnych obrotach. To, co zignorowaliśmy lub przegapiliśmy, wychodzi na jaw, gdy nasze ciało wreszcie może się uspokoić i stabilizować. Ile to razy było tak, że rozkładało Cię zaledwie parę dni po wyjeździe na urlop? Wystarczyło parę dni relaksu a Ty już spacerowałeś z gilem do pasa i pokasłując jak stary gruźlik w czterdziestostopniowym upale….
„Ja nie choruję… Ale jak już mnie dopadnie to mogiła”
Ile razy zdarzyło Ci się coś podobnego? Codziennie możesz pracować jak wół bez chwili wytchnienia, podczas gdy cała Twoja rodzina zmaga się z różnymi chorobami i dolegliwościami, Ty pozostajesz silny i pracowity. Nie łapiesz żadnej infekcji. To samo w pracy, podczas gdy połowa biura jest chora na grypę, Ty nawet nie chrząkniesz. Utrzymujesz zdrowie i odpierasz choroby i infekcje jak Conan Barbarzyńca walcząc z ogrami. Wszyscy się zastanawiają, jak to robisz, ale Ty nawet o tym nie myślisz. Nie masz czasu na pierdoły.
Ale oto nadchodzą długo oczekiwane wakacje, za które tak ciężko pracowałeś; na które czekałeś; na które tyrałes jak wól. W końcu będzie moźna odpocząć. Zasłużyłeś na to… Zimne browary i niemieckie sandały.
I właśnie wtedy, kiedy przestajesz latać jak kot z pęcherzem, umotany krawatem i spodniami w kancik; kiedy nagle uwalniasz się od stresu i napięcia… Nagle łapie Cię infekcja… Dokładnie taj sama na jaką chorowało pól Twojego biura… Dokładnie trzeciego dnia Twoich wymarzonych wakacji.
Panie Premierze, jak żyć?
Odpowiedź jest prosta. Z głową. Twój organizm w końcu czuje się bezpieczny, a system eliminacji dostaje kopa, ponieważ energia jest teraz równomiernie rozłożona. Ciało może już zająć się procesami eliminacji i regeneracji, bo warunki są odpowiednie. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ cała energia była skierowana na radzenie sobie z konfliktami, kryzysami, nerwami i sytuacjami w domu i w pracy. Teraz, gdy trudne czasy minęły, ciało wreszcie ma szansę na regenerację, której tak bardzo potrzebowało ale nie mogło sobie na nią pozwolić, bo musiało być na ciągłym patrolu na innej dzielnicy.
System relacji rządzi
System relacji jest system, który w dzisiejszych czasach jest tym najbardziej przeciążonym. Na dłuższą metę, może to wpływać na Twoje samopoczucie i zdrowie. Oto kilka przykładów, kiedy możesz zauważyć, że musisz zwolnić:
- Pracujesz ponad miarę i nadmiernie.
- Wykonujesz pracę, która Cię nie satysfakcjonuje.
- Doświadczasz ciągłego napięcia i stresu.
- Jesteś zalany negatywnymi myślami.
- Zawsze stawiasz siebie na ostatnim miejscu, zaniedbując własne potrzeby.
- Ciągle odrzucasz rzeczywistość i nie akceptujesz tego, co się dzieje w Twoim życiu.
- Zmagasz się z emocjami, które Cię przytłaczają, takimi jak złość, żałoba czy smutek.
- Jesteś w toksycznej relacji.
- Trudno Ci ustalić granice, ponieważ chcesz zadowolić innych.
- Ignorujesz swoje własne potrzeby.
- Przeciążasz się niewłaściwymi ćwiczeniami fizycznymi.
- Żyjesz dla innych, a nie dla siebie.
- Twoje życie towarzyskie jest zbyt intensywne.
Gdy system relacji jest przeciążony, procesy trawienne stają się trudniejsze, apetyt zanika, a toksyny nie są odpowiednio eliminowane z organizmu. Jeśli w takich momentach zapewne zdecydujesz się na substancje toksyczne, żeby ” po ludzku sobie ulżyć”. Papierosek, kieliszek wytrawnego, drineczek czy innego rodzaju ”otumaniacze” mogą utrzymywać się w Twoim ciele dłużej niż kawałek chałwy tureckiej, a to tylko pogorszy Twoje samopoczucie. Unikaj. Ogranicz… Albo po prostu pomyśl zanim coś chalpniesz.
Unikaj także stosowania drastycznych diet, radykalnych zmian żywieniowych czy terapeutycznych postów, gdy Twój system relacji jest przeciążony. Takie działania mogą przynieść odwrotny skutek. Kluczowe jest zidentyfikowanie przyczyny złego stanu emocjonalnego i podejście do niego w sposób kompleksowy. Zwróć uwagę na to, co jesz, ponieważ Twoja dieta ma wpływ na Twoją energię i zdolność radzenia sobie z wyzwaniami. Pamiętaj, że brak energii w systemie relacji może prowadzić do zniekształconego postrzegania problemów i trudności życiowych. Ważne jest, aby podejść do problemu holistycznie i znaleźć skuteczne rozwiązania.
No na tym polega dorosłe życie. Lizak czy baton czekoladowy Danusia nie rozwiążą już Twoich problemów.
Słuchaj swojego ciała, a znajdziesz rozwiązanie
Wszystko w naszym organizmie jest ze sobą powiązane, a każdy proces wpływa na pozostałe. Ludzkie ciało, będące efektem milionów lat ewolucji, jest niezwykle mądre i zdolne do radzenia sobie z wieloma trudnościami, w tym, tymi mniej przyjemnymi. Gdybyśmy tylko pozwolili mu działać w zgodzie z jego naturalnym rytmem, mogłoby pokonać wszelkie przeszkody bez większego zauważalnego wysiłku.
Ale my, chojracko, mimo że jesteśmy świadomi wysyłanych sygnałów, często je ignorujemy. Czujemy, że nasze ciało próbuje nas ostrzec, ale decydujemy się zignorować wszystkie jego próby kontaktu czy delikatne zapowiedzi tego co nadchodzi. Uważamy, że możemy samodzielnie ”rozwiązać problem”, maskując go jedzeniem lub toksycznymi substancjami.
W rzeczywistości tylko szkodzimy swojemu zdrowiu. Powtarzam, że najgorsze jest, że w zdecydowanej liczbie przypadków, jesteśmy tego świadomi. Zastanów się teraz, w jakim musimy żyć stresie, w jakim napięciu, ile musimy wewnętrznie dźwigać, żeby tak bardzo świadomie dadatkowo jeszcze niszczyć swoje ciało i serwować mu taki toksyczny callanetics. To doprawdy makabryczna rzeczywistość, na którą sobie przyzwalamy.
Słowo na niedzielę
Ważne jest, aby zacząć słuchać swojego ciała i reagować na jego potrzeby. Jeśli nauczymy się zwracać uwagę na to, co dzieje się wewnątrz nas, będziemy w stanie lepiej zadbać o swoje zdrowie i cieszyć się pełniejszym, dłuższym życiem. Pamiętaj, że mamy je tylko jedno!