Białka zwierzęce jako czynniki rakotwórcze

Maksymalna dzienna zawartość białka zwierzęcego w naszym pożywieniu nie powinna przekraczać 10% całościowego spożycia pokarmów. Odpowiada to około 50-60 gramom dziennie. Oczywiście w dzisiejszych czasach, gdzie wszystko musi ”większe” i ”dosadniejsze” pod każdym względem ( inaczej staje się niewidoczne i gubi się tłumie ), średnie spożycie jest zazwyczaj dwukrotnie lub trzykrotnie wyższe. Taka sytuacja ma miejsce szczególnie wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych ( ”idź kup na śniadanie galon mleka do płatków a na obiad pójdziemy na Twój ulubiony zestaw XXXXXXLLLLLL z Twoją ulubioną powiększoną wersją frytek z kilograma ziemniaków i trzylitrowym napojem. Tak, jak lubisz” ), Ameryki Południowej ( mięso grilla i fasola ze śmietaną na obiad śniadanie i kolacje a na deser ewentualnie jakieś mięso z sałatką ze smażonego banana… ) oraz krajów nordyckich (ze względu na dużą konsumpcję produktów mlecznych co również wpływa bardzo negatywnie na rozwój chorób o podłożu autoimnunologicznym prowadzących do całkowitego uzależniania od osób trzecich – mowa tu o stwardnieniu rozsianym ).

Białka pochodzenia zwierzęcego sprzyjają rozwojowi nowotworów, wspomagając tworzenie się guzów na każdym etapie ich rozwoju.

I jest jest coraz gorzej….

Kazeina

Kazeina jest najsilniejszym czynnikiem rakotwórczym i stanowi 80% białek mleka. Udowodniono, że promuje rozwój raka w jego drugiej najbardziej niebezpiecznej dla organizmu fazie.

Według obserwacji mikroskopowych ognisk, przekroczenie 20% spożycia białka zwierzęcego dziennie ( w tym przypadku produktów mlecznych zawierających kazeinę ) w stanie przedrakowym znacznie zwiększa rozwój choroby.

Jeśli stwierdzono u Ciebie jakikolwiek stan kwalifikujący się jako ”przedrakowy”, nic nie jest przesądzone. Możesz jeszcze działać – pilnuj jak najniższego spożycia białka zwierzęcego ( w przypadku raka prostaty, chodzi głównie o kazeinę ale w przypadku innych nowotworów chodzi ogólnie o jak najniższe ogólne spożycie białka zwierzęcego ).

Pamiętaj: ZALECA SIĘ NIE PRZEKRACZAĆ 10% DZIENNEGO SPOŻYCIA BIAŁEK ZWIERZĘCYCH w żadnym wypadku, zwłaszcza gdy ktoś należy do grupy ryzyka ( stany przednowotworowe ).

III etapy rozwoju raka

Rozwój raka można metaforycznie zobrazować jako okres wysiewu nasion na roli. Aby lepiej to zrozumieć, poniżej wyjaśnię, jak choroba może rozwijać się w ciele bez naszej świadomości.

I etap / sianie nasion / wysiew

Sianie nasion może mieć wieloraki wydźwięk. To tak zwany pierwszy etap, który jest najważniejszy i definiuje przyszły rozwój choroby.

Nasionami, które mogą acz nie musza aktywować i doprowadzić do rozwoju choroby mogą być:

  • Odziedziczenie genów podatnych na mutacje. Jednak o dziwo, tylko około 2% nowotworów jest dziedziczonych, a dodatkowo aby choroba rzeczywiście się rozwinęła, przekazany materiał musi zostać aktywowany. W jaki sposób ? Poprzez prowadzenie życia narażonego na toksyny i czynniki rakotwórcze. I to prowadzi nas do następnego, osobnego i czasami niezwiązanego z powyższym, etapem następnym.
  • Niezależne od dziedziczonych genów, prowadzenie życia narażonego na toksyny i czynniki rakotwórcze
  • Wcześniejsze narażenie na czynnik rakotwórczy, który aktywował proces powstania masy nowotworowej (guza). W stanie nieaktywnym, guz może zostać aktywowany przez działania takie jak zła dieta czy używki.

W rzeczywistości przez całe nasze życie jesteśmy narażeni na małe czynniki rakotwórcze, które bez naszej wiedzy dorzucają kamyczki do naszego ogródka. Jeśli w naszej rodzinie są przypadki raka lub/i prowadzimy życie, gdzie króluje zaniedbanie żywieniowe, emocjonalne oraz nieświadomość niebezpieczeństw na które narażamy siebie samych, a co gorsza często i naszych bliskich, możemy aktywować czyli ”obudzić” guzy powstałe w przeszłości lub te odziedziczone w materiale genetycznym, co z kolei może prowadzić do dwóch kolejnych etapów w ich rozwoju.

II etap / rozwój / aktywacja / stan uśpienia

Nawet jeśli jesteś hobbystą działkowiczem i ustawianie tyczek na pomidory to szczyt Twoich ogrodniczych umiejętności, doskonale wiesz, że jak se nie podlejesz, to Ci nic nie urośnie. A jeszcze i czasami trzeba będzie z ciężkim sercem spryskać, bo jakiś robal będzie miał większą ochotę na caprese z pomidorami niż Ty. No więc wiesz doskonale, że nasiona zaczynają kiełkować, jeśli oferowane są odpowiednie warunki. W przypadku tej peryfrazy musimy jednak zejść nieco na ziemię i zamiast skupiać się na caprese przyjąć z powrotem, że nasiona to rak a warunki to czynniki go aktywujące ( wysoka konsumpcja toksyn i niezdrowe jedzenie, stres i inne ).

Jeśli warunki – spożycie toksyn, niehigieniczny i niszczący tryb życia – są ”bardzo dobre”, wzrost może być szybki i po jakimś czasie wymknąć się spod kontroli. Jeśli jesteśmy podatni na rozwój choroby z powodu długotrwałej ekspozycji na różne czynniki, przykładowo, pewne dawki substancji szkodliwych ( promieniowanie, stres, substancje toksyczne ) te elementy mogą diametralnie przyśpieszyć pojawienie się guza.

III etap / rozprzestrzenianie się chwastów / ekspansja wewnętrzna a z czasem na tereny przyległe

Dobrze umocowane w glebie i odpowiednio ”zadbane” nasiona – komórki rakowe – kiełkując rozprzestrzeniają się po całym terenie. Są jak chwasty, które przejmują ogród i wymykają się spod kontroli w bardzo krótkim czasie i często niezauważenie.

Często nie jesteśmy świadomi w jakim opłakanym stanie znajduje się nasz ”wewnętrzny ogród”. Żyjemy i funkcjonujemy tak ”jakby jutra miało nie być” a przy okazji wygaszamy opcje racjonalnego myślenia na temat schematu przyczynowo-skutkowego.

Nie oceniam, nie sądzę i nie twierdzę, że filozofia życia według zasady YOLO jest zła czy godna pogardy. Osobiście sama w mojej młodości wyczyniałam takie rzeczy, że się nie śniło najbardziej upalonym filozofom ale faktem jest, że zawsze był we mnie obecny jakiś wewnętrzny strach przed finalnym ”przegięciem pały”. Tak czy siak, przypadłości z którymi użeram się do dziś, nie są na pewno wynikiem niczego innego jak moich młodzieńczych alkoholowo-tytoniowo-żarciowych maratonów. Jak sobie przypomnę, że byłam stanie sama wypić dwie butelki czerwonego, okadzić to paczką papierosów i zagryźć nocnym kebsem z kiszoną kapustą, to serio strach się bać. W sumie nie powinno mnie nic dziwić, że organizm w końcu upomniał się o swoje a stres zadbał, żeby się ”przyjęło” lepiej niż zapiekanka o północy. Dziś wiem, czego mogłam uniknąć ale poprzez niewiedzę i poczucie niezniszczalności, wiele sytuacji nie pozostało bez echa. Dlatego też, pamiętaj, że nie sztuką jest leczyć ale zapobiegać.

Inne czynniki

Ok, wiemy już, że nadmierne spożycie białka zwierzęcego wiąże się z dużym ryzykiem dla naszego zdrowia. Problem w tym, że efekty nie są natychmiastowe, ale ujawniają się z czasem i często nie są wykrywane w regularnych badaniach. Jest to realna bolączka obecnej diagnostyki, ponieważ żyjemy w świecie, gdzie istnieje tylko to, co jest namacalne i widoczne. Reszta jest brana przymróżeniem oka i bez większego zaangażowania. Oznacza to, że choroby spowodowane nadmiernym spożyciem białka zwierzęcego, często objawiają się ”nagle” i to ”od razu” z szeroką gamą objawów. W wielu przypadkach jest już wtedy za późno, aby odwrócić szkody i jedyne co możemy zrobić, to łagodzić całościowy postęp.

Kwasy resztkowe i odwapnianie

Białka pochodzenia zwierzęcego są pełne kwasów resztkowych czyli substancji, które organizm chce natychmiastowo neutralizować gdy tylko wykryje ich obecność. Ale uwaga, nasz organizm, bez szkody, jest w stanie poradzić sobie tylko z około 8 gramami kwasu moczowego dziennie, co odpowiada dziennemu spożyciu 250 gramów mięsa (średni kotlet/hamburger).

Kwasy resztkowe obecne w mięsie to kwasy:

  • moczowy
  • fosforowy
  • siarkowy

Ponieważ organizm ma lekko zasadowy pH, dąży zawsze do równowagi, to jest neutralizacji nadmiaru kwasów. Robi to sięgając do największych zasobów zmagazynowanych w ciele znajdujących się w naszych kościach i zębach, co prowadzi do ich ODWAPNIANIA.

Wysoka zawartość tłuszczów nasyconych

Białko zwierzęce zawiera DUŻE ILOŚCI TŁUSZCZÓW NASYCONYCH ( zły cholesterol ), których nadmierne spożycie zwiększa ryzyko różnych chorób naczyniowych i sercowo-naczyniowych oraz hamuje wchłanianie wapnia.

Brak błonnika

Brak błonnika w diecie może prowadzić do zaparć, hemoroidów, zaburzeń jelitowych, kamieni nerkowych, cukrzycy i raka jelita grubego. Pamiętaj, że mięso NIE ZAWIERA błonnika, który działa jak super miotła wymiatając z organizmu resztki niepożądanego materiału, który swoją obecnością może bardzo Ci zaszkodzić.

Powolne trawienie

Trawienie mięsa jest powolne, przez co zwiększa się możliwość jego gnicia w jelitach a w konsekwencji rozwój różnych rodzajów schorzeń prowadzących. w późniejszym okresie do nowotworów. Ponadto, mięso nie dostarcza energii efektywnie; jego główną funkcją jest budowa tkanek, i to nie tylko tych które nam służą.

Jedz dużo kotletów, pij dużo mleka a Twoje szanse na rozwój niszczycielskich chorób i nadwagi będą naprawdę spore. Poniżej, dla większego ”zobrzydzenia” Ci tematu, przestawiam ranking moich chorobowych faworytów , z którymi, jedząc całe życie mięso i jego pochodne, będziesz miał spore możliwości poznać się osobiście.

Na razie w roli prelegentów, oto nasi najważniejsi uczestnicy konferencji zwanej życiem:

  • Nowotwory – prostaty, żołądka, nerek, piersi, jelita grubego
  • Choroby sercowo-naczyniowe – zawały serca, udary mózgu
  • Problemy z nerkami – zapalania, kamienie
  • Zaburzenia psychiczne – Alzheimer ( cukrzyca typu III ), zaburzenia kognitywno – poznawcze
  • Choroby degeneracyjne i autoimmunologiczne – osteoporoza, stwardnienie rozsiane, cukrzyca 0,I, II, III
  • Stany przewlekłe – gastritis, wrzody, zapalenia, alergie, zapalania stawów, dna moczanowa

… i wielu innych.

Białka zwierzęce, takie jak mięso, produkty mleczne, jajka i ryby, są związane z większością tych chorób !!!

Odwapnianie, spowodowane przez resztki kwasowe obecne w mięsie (kwas moczowy, fosforowy i siarkowy), odpowiada za choroby takie jak:

  • artretyzm
  • kamienie nerkowe
  • dna moczanowa

Ponadto nadmierne spożycie białek zwierzęcych może prowadzić do podwyższonych poziomów złego cholesterolu (LDL) i przyczyniać się do osteoporozy.

Wyjątki od reguły

Zgadza się, istnieją okresy, w których wymagane jest większe spożycie białka, i wtedy mówi się nam, że możemy się wspomóc się białkiem pochodzenia zwierzęcego. W wielu przypadkach jest to spowodowane brakiem odpowiedniej edukacji żywieniowej od najmłodszych lat, co utrudnia zmianę niektórych nawyków, zwłaszcza w trudnych okresach życia, takich jak dojrzewanie czy ciąża. W takich sytuacjach, aby uniknąć dodatkowego stresu, zaleca się kontynuowanie żywienia według znanych wzorców, jednocześnie mając na uwadze przyszłe możliwości modyfikacji i stopniowe wprowadzanie zmian.

Okresy kiedy możemy pozwolić sobie na większe spożycie białka zwierzęcego

  • Karmienie piersią
  • Ciąża
  • Dzieciństwo ( uwaga, osobny post o niebezpieczeństwach związanych z nadmiernym spożywaniem białka zwierzęcego u dziewczynek od 8 roku życia )

Mleko matki i białko w nim zawarte

Można przedstawić tezę, że obecność białka produktach roślinnych może być wystarczająca do zaspokojenia potrzeb białkowych. Oznacza to, że niekoniecznie musimy jeść mięso i nabiał, żeby żyć :). I to w zdrowiu.

Obecność białka w diecie roślinnej może być wystarczająca do zaspokojenia potrzeb organizmu, co sugeruje porównanie zawartości białka w różnych produktach. Na przykład, mleko matki i banany, mimo różnicy w formie i strukturze, dostarczają zbliżoną ilość białka na jednostkę masy (1,2 grama na 100 ml dla mleka matki i 1,1 – 1,4 grama na 100 gramów dla bananów). To sugeruje, że białko roślinne, odpowiednio dobrane i zrównoważone, może spełniać potrzeby organizmu bez konieczności sięgania po mięso.

A co za tym idzie możemy wysnuć następujące wnioski:

  1. Różnorodność źródeł białka: Istnieje wiele roślinnych źródeł białka, takich jak rośliny strączkowe, orzechy, nasiona i zboża, które dostarczają białka w ilościach wystarczających do pokrycia dziennych potrzeb białkowych.
  2. Jakość białka: Białka roślinne mogą dostarczać wszystkich niezbędnych aminokwasów, szczególnie gdy dieta jest dobrze zbilansowana, co może eliminować potrzebę mięsa jako głównego źródła białka.
  3. Dane porównawcze: Warto zauważyć, że chociaż mleko matki dostarcza białka wysokiej jakości dla niemowląt, to roślinne źródła białka mogą z kolei zaspokajać potrzeby dorosłych. Porównanie zawartości białka w mleku matki i owocach pokazuje, że roślinne źródła białka, przy właściwej diecie, mogą dostarczać odpowiednią jego ilość i jakość. Tym samym, dobrze zbilansowana dieta roślinna może zaspokajać potrzeby białkowe organizmu bez konieczności sięgania po mięso.

Brudne” białko

Dieta bogata w białka zwierzęce może poważnie zaszkodzić naszemu zdrowiu. Dzieje się tak dlatego, że pod wpływem jego nadmiaru wątroba jest przeciążona, a nerki i gruczoły muszą ciężko pracować, aby usunąć toksyny w nim obecne.

Białko zwierzęce zawiera 42% kwasów resztkowych, które są uwalniane po przetworzeniu przez nasz organizm. W tym przypadku tylko 58% jest wykorzystywane jako paliwo, podczas gdy reszta ( 42% ) to wspomniane już kwasy resztkowe, szkodliwe dla naszego zdrowia i sprzyjające rozwojowi stanów rakowych ( Jak wiemy, nowotwór rozwija się w środowisku kwasowym. ).

”Czyste” białko

W przypadku białka roślinnego, jego 80% jest wykorzystywane jako paliwo przez nasz organizm. I właśnie dlatego białko roślinne jest lepsze od białka zwierzęcego – dostarcza więcej składników odżywczych bez szkody dla zdrowia.

Fakty

Nie musimy jeść mięsa, aby zadbać o nasze zdrowie. Obalamy ten mit i skupiamy się na faktach. Aby organizm mógł wykorzystać białko z pożywienia, musi je najpierw rozłożyć na aminokwasy, a następnie przekształcić w formę, którą można wchłonąć.

Warto podkreślić, że białko jest obecne w każdym organicznym pożywieniu, więc nie da się całkowicie uniknąć jego spożycia. Nawet jeśli nie dostarczamy białka bezpośrednio z diety, nasz organizm może je uzyskać endogennie, rozkładając własne tkanki i martwe komórki. Istnieje naturalna regulacja białek w organizmie. Szacuje się, że potrzebujemy około 25% białek egzogennych dziennie, co odpowiada mniej więcej 10% naszej całkowitej diety.

Mimo że białka zwierzęce cieszą się dobrą reputacją i są nieustannie promowane jako zdrowe i korzystne w każdym wieku, rzeczywistość może być zupełnie inna… Niestety jak w większości portali randkowych, nasi bohaterzy tracą przy bliższym poznaniu. Okazuje się bowiem, że wiele z ich zapewnień nie ma pokrycia w faktach.

Oczywiście, nie jest naszym zadaniem badać i kwestionować każdego spożywanego pokarmu. Ufamy, że gdy eksperci i władze zapewniają nas, że dany produkt jest zdrowy i bezpieczny, możemy w to wierzyć. Pokładamy zaufanie w informacjach, które otrzymujemy z różnych źródeł, w tym z mediów. Kiedy dostajemy jasne komunikaty o dobroczynnych właściwościach serów, mleka, jogurtów i śmietan, chętnie podajemy je naszym dzieciom i starszym bliskim, pragnąc dla nich jak najlepiej. Robimy to w dobrej wierze, bo zależy nam na ich zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Ale kto mógłby przewidzieć, że te dobrze reklamowane produkty w rzeczywistości mogą szkodzić zdrowiu? Kto mógłby przypuszczać, że osłabiamy ich system odpornościowy i wyrządzamy im krzywdę, serwując produkty, które są tak intensywnie promowane w telewizji?

Od kilku dekad jesteśmy przekonywani o niezastąpionych korzyściach płynących z produktów mlecznych. Ta tendencja niestety trwa do dziś. Już od najmłodszych lat, dzieci i młodzież uczone są, że mleko, sery i jogurty sprawiają, że są silniejsze, zdrowsze i bardziej energiczne. W rezultacie społeczeństwo przyzwyczaja się do tych produktów, by potem kontynuować tradycję ich spożycia, szczególnie w dorosłym życiu.

Przemysł mleczny nadal utrzymuje nas w przekonaniu, że nie ma problemu z konsumpcją mleka i jego przetworów a pod ręką mamy zawsze probiotyki, które złagodzą ewentualne dolegliwości żołądkowe. Przykładem jest reklama marki ACTIMEL, która pomimo grzywny w wysokości 16 milionów euro za wprowadzające w błąd informacje, wciąż jest obecna na półkach sklepów.

I co?

I nic.

Zachęcam do śledzenia kolejnych postów, które będą zgłębiać temat białek!

Zapisz się do naszego Newslettera

Przyłącz się do naszej listy mailingowej, abyśmy mogli informować Cię co nowego u nas i na naszej stronie.

¡Hurra! Jesteś już z nami! Będziemy informować Cię na bieżąco co nowego!

Otwórz chat
Jak mogę Ci pomóc?👋